Wdzięczność
Mówią niektórzy: wszystko, co mam, sam zdobyłem, sama wypracowałam. Nic nikomu nie zawdzięczam. Jaka naiwność i niedojrzałość? Jakże bardzo się mylą. Zapominają o cierzarze ciąży znoszonym przez ich matkę, o zmęczeniu ojca, o tych, którzy walczyli o niepodległość Polski, o tych, którzy budowali kościół i szkołę, i tych, którzy obdarzali nas uwagą, którzy nas kochali, którzy wspierali nas radą. Zapominają o tym, że sami po prostu nie mogliby istnieć; nawet Robinson miał Piętaszka. A zapominają nie przypadkowo, to ni amnezja. Zapominają, bo gdyby o tych wszystkich pamiętali, musieliby odczuć własną niesamowystarczalność, musieliby odczuć wdzięczność. Tak naprawdę to oni walczą z tym, czego przejawem jest złośliwość szpiegostwo, nieuczciwa rywalizacja i rozbijanie jedności, mina wiecznego agresora, bądź cyniczny uśmiech z charakterystycznym ruszaniem nosem. Wdzięczność jest postawą szlachetną i wielkoduszną. Wymaga pewnej pokory - uznania, że od wielu ludzi się zależy, że wiele osób zostało się obdarzonym, że - po prostu - wielu ludziom dużo się zawdzięcza. Wymaga przyznania, że żaden rewanż nie wyrówna rachunku i że z długiem wdzięczności pozostanie się na zawsze./MB-Gałkowska/ Wdzięczność cechuje się właśnie tym, ze nie można jej zamknąć, a przeciwnie - otwiera. Zostawia poczucie nieopłacenia za to, co się otrzymało i jednocześnie mobilizuje do obdarzania innych z czystych, szlachetnych i bezinteresownych pobudek. Dzieci nie rewanżują się rodzicom, ale dają innym - następnym pokoleniom, swoim dzieciom to, co od rodziców otrzymały w genach, świadectwie, postawie; nie rewanżują się nauczycielom uczniowie, ale jeżeli rzeczywiście czegoś się nauczyli mają, co dać innym. Ktoś nam ustąpił miejsca, ktoś nam coś dał, ktoś uczy nas modlitwy, liczenia i pisania, ktoś nam pomógł w nauce języka zorganizował zajęcia, ktoś nam poświęcił swój czas - my dajmy innym najpierw we wspólnocie, w której żyjemy, bo łatwo być świetnym na export a jak się nie chce dla swoich tu by się chciało tylko korzystać i utrudniać nie licząc się z dobrem wspólnoty, Kościoła. Postawa wyrażająca się w zdaniu "nic nikomu nie zawdzięczam to obraz świata fałszywy, a zarazem unieszczęśliwiający, bo zamykający człowieka w izolacji. Widać to w postawie osoby niewdzięcznej i smutku i agresji dzieci i całej rodziny, która wiecznie robi, co innego byle nie to, co łączy wspólnotę buduje jedność i uczy wdzięczności. Często to nie jest lenistwo, bezmyślność czy patologia, ale wyrachowane działanie na przekór i niedojrzałości zarówno społecznej jak i też uczuciowo religijnej. Wdzięczność wynika zaś z prawdziwego obrazu świata i napełnia radosnym poczuciem międzyludzkiej solidarności/abyśmy byli jedno/. Otwiera na innych, a tego, kto ją przeżywa, ogrzewa i uszlachetnia czyniąc świadkiem wiary w tym wypadku wspólnoty Kościoła Katolickiego. Wraz z wiekiem i dojrzałością winien rozszerzać się krąg osób obejmowanych przez nas wdzięcznością i cofać w głąb dziejów, aż do Boga, który jest Początkiem wszystkiego - „Wdzięcznym Cię tedy sercem Panie wyznawamy, bo nad nie przystojniejszej ofiary nie mamy". Można udawać i męczyć siebie i innych, że rachunki nie istnieją (nic nikomu nie zawdzięczam), ale można też odczuwać wdzięczność - myśleć o wdzięczności i wyrażać ją wobec wszystkich a nie wybiórczo. Na zewnątrz wdzięczność wyraża się przez swoisty język znaków: uśmiechu, uścisku ręki, kwiatów, listów, prezentów, ale największą formą dla wierzących jest Msza św..Te znaki są bardzo cenne w budowaniu jedności i nauce wdzięczności. Bardzo cieszą. Niczego jednak nie wyrównują. Nasza społeczność lokalna miała okazję by sprawdzić i wyrazić tę zapomnianą cnotę we wtorek 13 lutego- okazuje się, że trzeba jej się dopiero uczyć, bo wielu zabrakło w świątyni choć wykazali wielkie zainteresowanie swoją postawą poza kościołem i przez kilka kolejnych dni. A na Mszy św. Były dzieci i młodzież byli rodzice i babcie, była rodzina, koleżanki i koledzy z Akademii - Meandra - i filii Nowym Chojnie; i Szkoły JPII. Głos zabierali i uczniowie i znajomi; śpiewał zespół Som Gorsi i powołany na tę okazje zespół złożony z Instruktorów Wolontariuszy i P.Dyr. Jubilatka mam wrażenie była zadowolona. Czy wzruszona to trudno powiedzieć to twarda i dojrzała osobowość jak na swoje 50 lat doświadczona życiem, co wyraziła samy gdy tylko do rąk mikrofon Dostała? Pragnę zwrócić uwagę na treść wystąpienia P. Dyr. Anny, które niemal w całości cytuję bez zgody autorki gdyż, o g.22.47 nie odebrała t. w sprawie akceptacji. Dzień 7 09 1998 roku - zapewne Ela jak i ja jesteśmy wzajemnie zdziwione, ja - zastanawiam się czy zadzwonić? jak będzie wyglądała jej praca, ... I tak może rok, może dwa, może dłużej nabierałyśmy do siebie zaufania, zarówno osobistego jak i zawodowego. Ale towarzyszyło nam motto Jana Pawła II „Nie bój się, nie lękaj się, wypłyń na głębię". Ela można powiedzieć przyjęła się „w cudzym słowie" w nasze szkole w naszej parafii, naszej akademii, w naszym środowisku lokalnym. Z Elą i ks. Stasiem staramy się razem współpracować, ktoś z boku mówi " Święta trójca', ale możemy na siebie zawsze liczyć. Choć też i czasem zawisną nad nami czarne chmury a z nimi gradowa burza, ale zawsze po burzy jest jeszcze piękniej i następuje wzajemne zrozumienie, uśmiechy i chęć dalszej współpracy, Elu! Myślę, że zawsze można było i będzie na Ciebie liczyć(, kiedy trzeba było to i pracowałyśmy do północy a może i dłużej). I tak jak mówił J. P.II „Niech nasza droga będzie wspólna Niech nasza modlitwa będzie pokorna Niech nasza miłość będzie potrzebna Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwić." Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje, słów. Właśnie dziś może brakuje tych słów dla Eli, bo ona jest zawsze, czy jubileusz księdza Stasia, czy święto szkoły, czy imieniny dyrektorki..............................................i my kiedy dowiedzieliśmy , że Ela obchodzi swój jubileusz życia , chcieliśmy być z Nią, „Czy z obowiązku czy z wdzięczności" jak wspomniał ksiądz na początku Mszy Św., myślę że z wdzięczności.
ELU! Przyjmij w tym dniu od nauczycieli Szkoły Podstawowej, instruktorów Akademii, pracowników szkoły oraz pracowników akademii, dyrektora AM - ks. Stasia i dyrektorki - najlepsze życzenia. ELU życzymy Ci:
- ZDROWIA - okazja taka nie, co dzień się zdarza, aby wyrazić słowami, co serce powtarza. SZCZĘŚCIA - życzymy Ci również takiego wielkiego jak ogrom nieba.
- MIŁOŚCI - życzymy Ci szczerze, bo ona jest filarem życia
Śpiew ptaków kochaj i ludzi, a w każdym sercu TY miłość wzbudzisz. - SŁOŃCA -... które pomimo zła i okrucieństwa tego świata, dzień po dniu wstaje i obdarza nas ciepłem swoich promieni.
- RADOŚCI - też życzymy Ci wiele, by Twoją twarz uśmiech zdobił a jeśli się zasmucisz, to tylko na krótką chwilę.
- WYTRWAŁOŚCI - życzymy Ci także w realizacji pragnień i celów.
- CIERPLIWĄ - bądź i ODWAŻNĄ, aby rzeczy dokonać wielu.
Dużo wzlotów i szaleństw, dobrych, mądrych i oddanych przyjaciół. - CUDOWNYCH UCZUĆ, które zawsze trafiają w odpowiednie miejsca i do odpowiednich ludzi.
Twój bagaż życiowy MĄDROŚĆ- przykładem dla innych niech będzie.
Spełnienia MARZEŃ najskrytszych, niech będą realne i jasne. Marzenia spełniają się często , niech spełnią się i też Twoje własne.
Życzymy Ci: zadań, które Cię mobilizują i w które angażujesz się sama z ochotą. A wiedz, że radość przynosi tylko ta praca, która wykonujesz z miłości i solidnie. I wiedz, że: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje. Elżbieto! Proszę przyjąć w dowód wdzięczności te życzenia oraz upominek. „KOSZ"- same owoce i witaminki oraz szyneczkę i kiełbaski na urodzinki. Maskotka „Osiołek"- koniem Pana Jezusa nazywany jest osioł, który niemal automatycznie kojarzy się z pokorą, uległością. Uznawany jest za symbol dusz ludzkich poskromionych przez Chrystusa i Jemu poddanych". Naucz się chętnie poddawać grzbiet twojego ducha"- pisze biskup Mediolanu w wykładzie Ewangelii wg Św. Łukasza - Naucz się być z Chrystusem, abyś mogła ponad świat na tym osiłku się wynieść. To jeden z epizodów życia i okazja do wdzięczności dla P.Eli . Ania czy Ela w swoim wystąpieniu cytowała następujące słowa:
- Za mało zdajemy sobie sprawę, jaka to łaska, że jesteśmy ludźmi, że możemy poznawać, że możemy kochać, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże.
- Jak jest z Wdzięczności w Twoim życiu to cnota zapomniana, ale niezbędna w prawidłowym rozwoju somatyczno-spirytualnym?