"Walcząc nie zawsze będziesz wygrywał, jednak zawsze będziesz miał świadomość podjętej walki." ~ Dawid Łatacz

PKS Meandra  Czeka na SPONSORÓW
 a WDZIĘCZNOŚĆ NASZA
I PAMIĘĆ MODLITEWNA
GWARANTOWANA
oto konto :

85 8689 0007 2004 6901 2000 0010

Przekaż 1,5% podatku

Parafialny Klub Sportowy

Meandra Dorohucza

Podczas wypełniania formularza

PIT wpisz KRS: 0000270261

oraz cel szczegółowy:

PKS MEANDRA DOROHUCZA 364

 

Remont Kościoła

W dniach od 21 do 25 kwietnia 2013 roku w Dorohuczy pomalowaliśmy kościół.Po 25 latach świątynia nasza została pomalowana dzięki zaangażowaniu całej parafii - pracowało 33 osoby. Dziękuję Bogu i wszystkim ludziom dobrej woli za pracę modlitwę i wsparcie materialne.

Czytaj więcej...

Sprzątanie wokół Kościoła

Rodzice dzieci przygotowujących się do I Komunii św. kładą blachę zabezpieczającą na parkanie wokół kościoła i sprzątają  20 IV 2013.

Czytaj więcej...

Witraże

Piotr Jerzy Frassati, właśc. wł. Pier Giorgio Frassati (ur. 6 kwietnia 1901 w Turynie, zm. 4 lipca 1925 w Turynie) – ,błogosławiony Kościoła rzymskokatolickiego.

Był synem Alfreda Frassati – senatora, ambasadora Królestwa Włoch w Berlinie, i Adelaidy – malarki. Miał o 1,5 roku młodszą siostrę Lucianę. Należał do wielu stowarzyszeń: Apostolstwa Modlitwy, Konferencji św. Wincentego a Paulo, Uniwersyteckiej Federacji Katolików Włoskich i Włoskiej Młodzieży Katolickiej. Studiował inżynierię górniczą na Politechnice Królewskiej w Turynie. Jego pasją były góry.

28 maja 1922 Frassati wstąpił do III Zakonu św. Dominika (zakon świecki), przyjmując imię Girolamo (Hieronim). W 1924 założył z przyjaciółmi nieformalne „Stowarzyszenie Ciemnych Typów” (Societa Tipi Loschi), którego celem był apostolat wiary i modlitwy między innymi przez wspólne górskie wycieczki.

Czytaj więcej...

Krótka jest pamięć po Janie Pawle II budowana na emocjach!

2 kwietnia 2005 roku był jednym z tych dni, w których czuliśmy się dumni, że jesteśmy Polakami. Nie tylko dlatego, że tego dnia umarł najlepszy z nas. Młodzież skrzykiwała się za pomocą SMS-ów i szturmowała kościoły, zaskakując swym zapałem do modlitwy za Papieża niejednego z nas. Ludzie mieli potrzebę bycia z Nim i ze sobą nawzajem. Wychodzili z domów, by razem z przyjaciółmi przeżywać tę śmierć. Przykład cierpiącego i umierającego Jana Pawła II wielu Polakom pomógł w nawróceniu. Księża wspominają, że między śmiercią a pogrzebem Karola Wojtyły do spowiedzi przychodzili także ci, którzy latami odkładali pojednanie z Bogiem. Kto widział w tę noc polskie kościoły wypełnione ludźmi odmawiającymi na kolanach różaniec, nigdy tego nie zapomni. Tak jak nie zapomni wzruszenia przy śpiewanej "Barce”... 

Czytaj więcej...